Wydawnictwo: Waneko
Gatunek: akcja, fantasy, historia
Rok wydania: 2014
Dokładnie 15 września polski rynek mangowy, za sprawą
wydawnictwa Waneko, wzbogacił się o pierwszy tom nowej serii - „Śmiech w chmurach” – autorstwa mangaczki
sygnującej swoje komiksy jedynie imieniem Karakarakemuri. Manga wywarła na mnie
całkiem pozytywne wrażenie.
W „Śmiechu w chmurach” mamy trochę niestandardowy układ
historii. W pierwszym tomie autorka zamieściła tylko jeden rozdział głównego
nurtu opowieści, kolejne dwa rozdziały to dodatkowa historia, która przenosi
czytelnika do dalekiej przeszłości. W pierwszym rozdziale zostają nam
przybliżone sylwetki głównych bohaterów mangi. Rok 1878, jedenasty rok epoki
Meji, w Świątyni Chmur położonej w Ootsu w prefekturze Shiga mieszkają trzej
bracia Kumou zajmujący się transportowaniem kryminalistów do więzienia
położonego w drzewnej fortecy. Chłopcy pomagają także w chwytaniu przestępców,
którym udało się zbiec eskorcie.
Tenka, Soramaru i Chuutarou to dość zróżnicowane charakterologicznie rodzeństwo. Najstarszy z braci wydaje być się lekkoduchem, młodszy Soramaru ma kompleksy na punkcie swojej siły i ciągłych porażek podczas ćwiczeń odbywanych z Tenką. Chuutarou najmłodszy z braci ślepo zapatrzony w starsze rodzeństwo jest słodko naiwny, a jego zachowanie jest jednym z głównych nośników komizmu w mandze. Obok głównych bohaterów pojawia się jeszcze opanowany opiekun świątyni Shirasu Kinjou. W pierwszym rozdziale mamy również sporo postaci epizodycznych. Autorka w tej części zaledwie wprowadza nas w fabułę i wątki, które zdecydowanie będą miały swoją kontynuację, a teraz są jedynie lekko zarysowane.
Tenka, Soramaru i Chuutarou to dość zróżnicowane charakterologicznie rodzeństwo. Najstarszy z braci wydaje być się lekkoduchem, młodszy Soramaru ma kompleksy na punkcie swojej siły i ciągłych porażek podczas ćwiczeń odbywanych z Tenką. Chuutarou najmłodszy z braci ślepo zapatrzony w starsze rodzeństwo jest słodko naiwny, a jego zachowanie jest jednym z głównych nośników komizmu w mandze. Obok głównych bohaterów pojawia się jeszcze opanowany opiekun świątyni Shirasu Kinjou. W pierwszym rozdziale mamy również sporo postaci epizodycznych. Autorka w tej części zaledwie wprowadza nas w fabułę i wątki, które zdecydowanie będą miały swoją kontynuację, a teraz są jedynie lekko zarysowane.
Kolejne dwa rozdziały noszące tytuł „Ulotny śmiech”
zawierają w sobie historię, która została narysowana przed powstaniem „Śmiechu
w chmurach”. Akcja tej części toczy się 600 lat przed wydarzeniami
przedstawionymi w pierwszym rozdziale mangi. Historia koncentruje się na
pokazaniu miłości niejakiego Hirariego do młodej kobiety – Botan - należącej do
grupy egzorcystów. Towarzyszami Botan są Kiyotsuna Sasaki oraz przodek trójki
braci Kagemitsu Kumou. W pobocznej historii zostaje poruszony wątek przeklętego węża Orochi – podejrzewam, że
wątek potwora budzącego się co 300 lat będzie w jakiś sposób wpleciony w główny
wątek opowieści o trzech braciach.
Wydanie „Śmiechu w chmurach” jest staranne. Niemal wszystkie
onomatopeje zostały elegancko usunięte i przetłumaczone – krzaczki widziałam
bodajże na jednej stronie. W komiksie nie ma wewnętrznych marginesów, ale tomik
nie jest mocno zbity, więc stron nie trzeba rozchylać na siłę. Pod matową
obwolutą znajdują się trzy zabawne mini komiksy.
Rysunki stworzone przez KarakaraKemuri są przyjemne dla oka.
Historia dopiero się rozkręca, więc ciężko powiedzieć coś konkretnego o fabule,
muszę jednak przyznać, że mangaczka potrafi rozbudzić i utrzymać
zainteresowanie czytelnika.
Na tej stronie - KLIK - możecie obejrzeć pierwszy rozdział mangi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz