W TEJ WITRYNIE SĄ WYKORZYSTYWANE PLIKI COOKIE, KTÓRYCH GOOGLE UŻYWA DO ŚWIADCZENIA SWOICH USŁUG I ANALIZOWANIA RUCHU. TWÓJ ADRES IP I NAZWA KLIENTA UŻYTKOWNIKA ORAZ DANE DOTYCZĄCE WYDAJNOŚCI I BEZPIECZEŃSTWA SĄ UDOSTĘPNIANE GOOGLE, BY ZAPEWNIĆ ODPOWIEDNIĄ JAKOŚĆ USŁUG, GENEROWAĆ STATYSTYKI UŻYTKOWANIA ORAZ WYKRYWAĆ NADUŻYCIA I NA NIE REAGOWAĆ

poniedziałek, 30 listopada 2020

"Wielka wojna zodiaku" tom 1, Akira Akatsuki, NISIOISIN, Hikaru Nakamura

Wydawnictwo: Kotori
Gatunek:, akcja, shounen, battle royale
Rok wydania: 2020

Pierwszy tom „Wielkiej wojny zodiaku” to krwawy shounen, który dość mocno skojarzył mi się z „Battle Royale”. Podobnie, jak w utworze Koushuna Takamiego, fabuła komiksu opiera się na brutalnej walce o przetrwanie pomiędzy grupą osób umieszczonych w konkretnej lokalizacji – w wypadku „Battle Royale” była to wyspa, tutaj mamy ewakuowane na potrzeby walk miasto.  Rdzeń pomysłu na opowieść zachowano, zmieniły się tylko rekwizyty. Zamiast grupy nastolatków mamy  dwunastu bohaterów reprezentujących chińskie znaki zodiaku. Zamiast przymusu pojawia się dobrowolna walka o sławę i nagrodę, którą jest spełnienie dowolnego życzenia. Zamiast zakładać dyscyplinujące obroże na szyjach, bohaterowie połykają klejnot z trucizną, który ich zabije po upływie 12 godzin, a którego odebranie pozostałym uczestnikom jest jednym z wymogów zwycięstwa.

Na pierwszy rzut oka fabuła mangi nie wydaje się w żaden sposób interesująca. Ot, przeciętna rąbanka z dużą ilością fanserwisu - szczególnie jeśli chodzi o projekty postaci kobiecych i ich strojów, choć nie tylko (Królik również ma dość sugestywne wdzianko). Ciekawie zaczyna się robić natomiast wtedy, kiedy okazuje się, że bohaterowie nie posługują się jedynie bronią, a posiadają również unikalne, magiczne zdolności, które mogą doprowadzić ich do zwycięstwa. Z czasem czytelnik przekonuje się również, że postacie są niezłymi strategami, którzy potrafią zaskoczyć i ostatecznie trudno jest wytypować zwycięzcę konkretnej potyczki.

„Wielka wojna zodiaku” to w mojej opinii mocno brutalny tytuł skierowany do dojrzałego czytelnika i zastanawiam się, dlaczego nigdzie na okładce nie znalazła się informacja o ograniczeniach wiekowych. W komiksie jest dużo mocnych, krwawych scen. Przyznam, że po lekturze początkowych stron nie byłam pewna, czy mam ochotę sięgnąć po kolejne części tego tytułu. Smaczki w postaci magicznych mocy bohaterów i fakt, że rozgrywka pomiędzy postaciami wcale nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać, zachęciły mnie jednak do dalszego zgłębiania tej historii. Jestem ciekawa, który z bohaterów okaże się mistrzem strategii i wygra tytułową wojnę zodiaku. Niewątpliwym atutem tego tytułu jest równie to, że komiks zamyka się w czterech tomach, więc można mieć pewność, ze historia nie została rozwleczona.  

Dla mnie ten komiks to dla mnie takie typowe guilty pleasure.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz