Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 352
Rok wydania: 2011
Piękna historia uczucia, którego nie zniszczyły ani wojna, ani czas...
Henry, amerykański Chińczyk, wdowiec, dowiaduje się że w starym hotelu w
Seattle odnaleziono rzeczy japońskich rodzin, internowanych po ataku
Japonii na Pearl Harbour. Henry znajduje tam parasolkę, należącą do
Keiko, jego pierwszej miłości. Był rok 1942. Oboje musieli swe spotkania
ukrywać przed najbliższymi, gdyż Japonia okupowała Chiny, i przed
otoczeniem, bo jako Azjaci, stali się wrogiem całej Ameryki.
Rozdzieleni, więcej nie zobaczyli się. Teraz Henry postanawia odszukać
Keiko.
„Hotel słodko-gorzkich wspomnień” jest sentymentalnym
romansem obracającym się wokół wątku nostalgicznej, młodzieńczej miłości. Historia
wykreowana przez amerykańskiego pisarza rozgrywa się na dwóch planach czasowych
w roku 1986 oraz w latach II wojny światowej (głównie rok 1942). Wydarzenia
rozgrywają w się Seattle. Tematem jest nieszczęśliwa, pierwsza miłość
chińskiego chłopca do japońskiej dziewczynki.
Rok 1986. W piwnicy hotelu położonego na styku dawnej dzielnicy
chińskiej z japońską zostają odnalezione pamiątki po Japończykach, którzy w
czasie II wojny światowej zostali przeniesieni do obozów przesiedleńczych. Informacja
o znalezisku budzi wspomnienia Henrego Lee – Chińczyka, wdowca, który w czasach
wojny przeżywał swa pierwszą miłość. Znalezisko pobudza słodko-bolesne wspomnienia.
Mężczyzna dostrzega wśród pamiątek przedmioty należące do jego dawnej miłości. Henry
przypomina sobie Keiko – Amerykankę japońskiego pochodzenia, która zdobyła jego
serce, ale z którą musiał się rozstać z powodu wojny i podstępnych działań
swego ojca, który szczerze nienawidził Japończyków.
Debiut Jamiego Forda jest romansem jakich wiele (wątek
miłosny nie ujął mnie za serce). Powieść wyróżnia ciekawe tło historyczne.
Pisarz w interesujący sposób przedstawił niechęci amerykańskich Chińczyków
żyjących wojennym konfliktem na linii Chiny-Japonia do obywateli japońskiego
pochodzenia. Ciekaw był wątek rodziny głównego bohatera i nierozerwalnie
związany z nim wątek tożsamości oraz ukazanie różnych postaw dotyczących poczucia
przynależności narodowej przez obywateli pochodzenia chińskiego i japońskiego.
„Hotel słodko-gorzkich wspomnień” może nie jest pozycją
wybitną, ale zaciekawiły mnie przedstawione w powieści wątki historyczne (choć ostrzegam,
że da się znaleźć kilka błędów rzeczowych, których część została ponoć
poprawiona w wydaniu amerykańskim), obyczajowe i społeczne.
Książka przeczytana w ramach wyzwania 2015 Reading
Challenge - książka z antonimami w tytule.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz