Wydawnictwo: Znak/Między słowami
Liczba stron: 350
Rok wydania: 2013
To była miłość od pierwszego wejrzenia, a przy okazji prawdziwa
rewolucja w życiu Alison. Kiedy na jej drodze stanął Ajar, wiedziała, że
są sobie przeznaczeni. Wiedziała, że dzielą ich różnice kulturowe. Ale
nie przewidziała, że ukochany jest księciem, a jego rodzina mieszka w
pałacu. Na dodatek hinduskie zwyczaje i tradycje przyprawiają ją o
zawrót głowy. Czy żona księcia może być szczęśliwa?
„Tam, gdzie śpiewają pawie, czyli jak poślubiłam indyjskiego
księcia” nie jest obszerną publikacją. Przeczytanie kilkuset stron kieszonkowego
wydania nie powinno zając mi wiele czasu, tymczasem książkę Singh Gee
mordowałam przez blisko miesiąc. Utwór, w którym spodziewałam się
znaleźć nastrojową, romantyczną opowieść z nawiązaniami do indyjskiego orientu, okazał się nudną prozą, w której
autorka wylewa głównie swoje żale i rozterki. Pisarka nie wystawiła sobie zbyt
chlubnej wizytówki - Alison Singh Gee, którą poznaje czytelnik, jawi się jako
małostkowa, próżna i zachłanna kobieta, dla której priorytetem są pieniądzem i
wysoka pozycją społeczną.
„Tam, gdzie śpiewają pawie” przybiera formę pamiętnika. To
zapis wspomnień Amerykańskiej reporterki pochodzenia chińskiego, która
przeniosła się do Hongkongu i tam znalazła miłość swego życia – indyjskiego korespondenta
o arystokratycznym pochodzeniu, Ajaya. Alison z kart książki to postać dość
płytka. Kobieta ma bogatego chłopaka, dni mijają jej na uczestniczeniu w
bankietach, spotkaniach z bogatymi znajomymi i zakupach w ekskluzywnych
butikach. Kiedy do jej życia wkracza Ajay, sytuacja materialna dziennikarki
diametralnie się zmienia. Porzuca ona dotychczasowego partnera i przenosi się
do niewielkiego, wynajmowanego mieszkanka.
Zmianie sytuacji życiowej towarzyszy mnóstwo rozterek dotyczących finansów.
Kobieta ciągle narzeka, że musiała zrezygnować z luksusów (z wizyt w
restauracjach, z uczestnictwa w rejsach, z podróżowania taksówką). Allison jawi
się jako istota niezwykle interesowana, dla której pieniądze stanowią
najważniejsza wartość w życiu – taki wizerunek kobiety podkreśla scena, w
której dowiaduje się, że Ajay wywodzi się z upadłej arystokracji i jest
posiadaczem indyjskiej posiadłości haweli. Wstyd spowodowany zmianą stopy
życiowej przekształca się w zachwyt – wydaje się, że bohaterce bardziej zależy
na pałacu niż na narzeczonym.
„Tam, gdzie śpiewają pawie” to przeciętny, momentami bardzo
irytujący utwór, w centrum którego stoi niezbyt sympatyczna bohaterka. Choć w
książce pojawiają się pewne elementy kultury Indii, to Alison Singh Gee nie
poświęca im głębszej refleksji, nie próbuje ich przybliżyć czytelnikowi –
najważniejsza jest ona i jej dziecięce marzenie zamieszkania w indyjskim
pałacu. Ciągłe czytanie o materialnych dylematach bohaterki męczyło mnie i odbierało
przyjemność z lektury.
Książa przeczytana w ramach wyzwania 2015 Reading Challenge, książka z fabułą opartą na prawdziwej historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz