Wydawnictwo: Waneko
Gatunek: tajemnica, dramat, fantasy
Rok wydania: 2015
Najnowsza publikacja spod znaku Jednotomówek Waneko to
klimatyczny, pięknie narysowany zbiór czterech one-shotów utrzymanych w
onirycznej, baśniowo-steampunkowej konwencji. Wszystkie zaprezentowane historie
rozgrywają się na tle ruin. Każdy z komiksów zawiera w
sobie pewien pierwiastek grozy, szaleństwa i surrealizmu, zresztą w opowieściach
można znaleźć wiele wspólnych mianowników. Wszystkie one-shoty poruszają tematykę
miłości – miłości romantycznej, miłości dziecka do rodzica, miłości do swej
pasji. Analogie pojawiają się też w warstwie graficznej - tła wypełniają cudnej
urody obrazy wypełnione mitycznymi stworzeniami, kołami zębatymi oraz
tajemniczymi maszynami.
W skład tomiku wchodzą cztery opowiadania: „Dziewczyny z
ruin”, „Człowiek, który widział muzykę” „Dziewczyna z szuflady” i „Wzgórze
kapeluszy”. Naprawdę ciężko jest mi
wybrać ulubioną historię, bo każda z nich ma w sobie coś wyjątkowego. „Dziewczyny z ruin” to opowiadanie utrzymane w
klimacie grozy. Dwie uczennice trafiają do ruin starej fabryki, które niebawem
mają wylecieć w powietrze. Od jednej z nich zależy, czy uda im się uciec z przymusowego
więzienia. „Człowiek, który widział muzykę” to z kolei historia starego
nauczyciela, który uzyskuje niezwykły dar dostrzegania muzyki - niestety
okazuje się, że przybiera ona makabryczne kształty, które zaczynają
prześladować kompozytora. To opowieści o tym, jak zawiść przekształca człowieka
odbierając mu radość życia. „Dziewczyna
z szuflady” jest komiksem romantycznym. Główny bohater, twórca dioram, podaje się
za swego zmarłego brata bliźniaka i zamieszkuje z jego pacjentką, która
bezpiecznie czuje się tylko w szufladzie komody. Mężczyzna chce odkryć, czy
kobieta miała coś wspólnego z dziwaczną śmiercią Kozuego, którego zwłoki
znaleziono właśnie w szufladzie. „Wzgórze kapeluszy” to historia o zabarwieniu komediowym. Thoma - syn
ubogiej kapeluszniczki, która tworzyła kapelusze dla zmarłych - tworzy bogate i
ekscentryczne nakrycia głowy dla elit. Jego sława dociera na dwór królewski.
Kapelusznik i jego asystentka zostają zaproszeni do zamku, ale gubią się po
drodze i trafiają do ruin, w których króluje tajemnicza postać przypominająca
śmierć. Kapelusznik ma trzy dni, by obdarować kapeluszem każdą ze spotkanych
postaci i wydostać się z ruin, inaczej on i Dollchelle pozostaną tam na zawsze.
Tsukiji Nao może poszczycić się naprawdę piękną i nieco specyficzną kreską. Dominują miękkie
linie, nawet postacie męskie są przedstawione w sposób androgeniczny. Stroje bohaterów
są niezwykle szczegółowe, bogate w detale – ich piękno uderza zwłaszcza we „Wzgórzu
kapeluszy”. Wykonane przez Thomę nakrycia głowy są małymi dziełami sztuki. Tła
są szalenie bogate, a dość oryginalne zastosowanie okrągłych kadrów sprawia, że
rysunki nabierają dodatkowej miękkości i lekkości. Czytelnikowi nie pozostaje
nic innego, jak cieszyć się z powiększonego formatu mangi i podziwiać kunszt
ilustracji.
„Dziewczyny z ruin” to na chwilę obecną moja ulubiona Jednotomówka
Waneko. Tsukiji Nao urzekła mnie pięknymi ilustracjami i niepokojącymi
opowieściami, które nie tylko bawią, ale dostarczają również ciekawych
przemyśleń na temat ludzkiej natury. Mam ogromną nadzieję, że „Dziewczyny z
ruin” spotkają się z pozytywnym przyjęciem, mnie ten tytuł zauroczył.
Czekam aż w końcu dotrze do mnie moja prenumerata i będę mogła poczytać <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze nie będziesz musiała długo czekać. Manga jest wspaniała :)
UsuńZła autokorekta poprawiła ,,jednotomówki" na ,,jednotonówki" :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za czujność, błąd poprawiony :)
UsuńMysza zawsze czuwa!
UsuńDzięki Twojej recenzji naszła mnie ochota na zakupienie tej jednotomówki i oto już jest w mojej kolekcji. Więc dziękuję za recenzję, może nawet sama się za tę mangę zabiorę. xD
OdpowiedzUsuńWaneko przesłało mi niedawno 10. tom "Ścieżek młodości" i wpakowało reklamówkę z jednotomówkami (póki co mam tylko "Istotę zła" i "Na dzień przed ślubem" :) ). Zachęcilaś mnie ogromnie, więc pewnie skuszę się na tę mangę. :) Na oku mam jeszcze "Powóz lorda Bradleya" (ma się pojawić w październiku). Nic o niej jeszcze nie wiem, ale... kusi mnie, sama nie wiem czemu! ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tytuł Ci się spodoba.
Usuń"Powóz lorda Bradleya" to bardzo brutalny komiks z mnóstwem makabrycznych scen. Manga jest mocno kontrowersyjna, bo epatuje przemocą. Mnie ten tytuł przeraża i nie wiem, czy chcę mieć go na półce.
Naprawdę? O kurczę... Dobrze, że mi napisałaś. Może to jeszcze przemyślę. ;) Czytając opis wydawała mi się ciekawa... Tak to właśnie jest, jak ktoś gapi się tylko na kreskę, a nie wie gdzie szukać sensownych mangowych opinii, zwłaszcza o tym, co ma się dopiero ukazać. Dobrze, że jest Amara! :)
UsuńKiedy wydawnictwo zapowiada nowy tytuł wpisuję go w wyszukiwarkę razem z dopiskiem "manga" i przeglądam grafikę, sprawdzam przykładowe strony, by sprawdzić czy tytuł do mnie trafi, dopiero później decyduję się na zakup - choć muszę przyznać, że metoda nie zawsze się sprawdza, bo kreska miła dla oka nie zawsze przekłada się na wciągającą opowieść. Kilka wyrwanych z kontekstu stron też nie powie mi, czy dany tytuł będzie ciekawy, ale ich obejrzenie pomaga mi zwykle w podjęciu decyzji o nabyciu pierwszego tomiku serii lub jednotomówki.
UsuńI rozumiem, że w przypadku "Lorda" natrafiłaś na sceny, które Cię skutecznie zniechęciły? Kurczaczek, widać, że jestem totalnym mangowym laikiem... ;)
UsuńDokładnie, trafiłam na niezbyt przyjemne sceny
UsuńJa tez nie jestem ekspertem, są osoby, które czytają mnóstwo tytułów. Sprowadzają mangi z zagranicy, śledzą nowości, które ukazują się w Japoni oraz wiedzą co jest na topie, oglądają japońskie animacje. Mnie interesuje głównie to, co wychodzi w Polsce.